paź 19 2003

jak można???


Komentarze: 1

 

ostatnio w Barze Bez Granic był Patrick N. –piosenkarz :) Do faceta nic nie mam, gorzej z tymi dziewczynami, które dostawały orgazmu pod sceną :P piszcząc i skacząc jednocześnie! Jak można zachwycać się osobą, z którą na rozmowę mamy ok. 0,0001% szansy? Czy nie lepiej zwrócić uwagę na np. uroczego blondyna, który już od dawna próbuje się z nami umówić?? Oczywiście, można mieć swoich idoli - w końcu po to są! Ale zastanówcie się czy na miano waszego idola zasługuje facet, (nie chodzi już teraz o nikogo konkretnego) który wykonuje na scenie pedalski taniec, a potem rzuca w tłum swoje majtki i wygląda przy tym jak orangutan ze sprasowanym mózgiem i skurczem jąder? Czy tak ma wyglądać osoba, którą podziwiacie? I jak można wyznawać miłoć koumś takiemu? Co można widzieć w kimś takim? Ciało? Kasę? Popularność? Dla mnie żadna z tych rzeczy nie jest priorytetowa. Co podnieca te dziewczyny, tak naprawdę? Dla mnie idolem jest facet, chłopak, mężczyzna. Zwykły, szary, NORMALNY. Chodzenie z normalnym chłopakiem ma 1 000 000 zalet więcej, niż zabawa z tymi orangutanami podskakującymi jak kupa w trawie!!  Zwykły facet potrafi docenić nas i to jakie jesteśmy. Taki orangutan uważa że wszystko mu się należy, traktuje dziewczyny jako dodatki do swojego życia. Każe im być wdzięcznymi, że mogą pokazać się u jego boku...

            podobnie jak dla dziewczyn, szacunku nie mam również dla mężczyzn, który podniecają się na widok Pameli Anderson (to tylko przykładowe nazwisko), czy innych silikonowych babek. Uważam że każda normalna dziewczyna jest od niej lepsza. Np. ja. Sądzę że jestem od niej lepsza – i nie chodzi tu o wygląd, bo w tej sprawie wygrywa ona – ale o silny charakter.  Pam powiększyła sobie biust, bo nie mogła zaakceptować siebie, takiej, jaką była. Chciała się podobać, a nie wierzyła, że zostając sobą też może być atrakcyjna. Ja, w prawdzie może i nie wyglądam najlepiej, nie dostaję zawału na swój widok w lustrze. Nie należę do osób szczupłych, ale podobam się samej sobie. Nie mam zamiaru głodować, nosić butów na niebotycznie wyskokim obcasie, chodziś w mega obcisłych ciuchach i wypychać sobie stanika tylko po to, żeby jakiś koleś z mózgiem mniejszym niż oko stwierdził, że można się ze mną pokazać na mieście. Jest jeszcze jeden, podstawowy powód, dla którego to ja, a nie ona jestem lepsza – ze mną można się umówić!!!!! :)

            I uprzedzając komentarze – kiedy to pisałam, nie kierowała mną zazdrość, tylko poczucie własnej wartości i realia świata.

Podam jeszcze definicję normy:

NORMA – mówi o ludziach którzy nie są orangutanami, nie ubierają sobie majtek na głowę, nie pisza kredą po koleżankach ze szkoły, nie biją i nie wyzywają od szmat (i innych miłych rzeczy) dziewczyn.

Może teraz NORMA dla dziewczyn –więc nie dostają orgazmu jak spadną na nie majtki orangutana, nie udawadniają chłopakom swojej wyższości na każdym kroku, gadają o ciuchach, plotkują...

 

blekitny_pocalunek : :
alucia
19 października 2003, 10:41
dobre, z tymi dziewczynami - podzielam Twoje zdanie! :) ale fajnie było na czacie z nim - normalnie te dziewczyny miały kisiel w gaciach - ciągle się na ogólnym pytały,gdzie trzeba wejść, żeby z nim pogadać! nabrały się na to, że on ma gg - zmyśliłam jakiś nr !! buziaczki :*

Dodaj komentarz